Siedziałaś u siebie w pokoju przy zapalonych świecach.
Zaczęłaś się wpatrywać w plakat twojego ulubionego zespołu.
- Mogliśmy zostać w Seulu. - żałowałaś decyzji taty. Nie
rozumiałaś czemu chciał zamieszkać w Polsce.
Wiedziałaś że jesteś polką tak jak i oboje twoich rodziców
no ale czemu chciał ci odebrać mieszkanie w tym pięknym mieście. Jutro w końcu
twoje 20 urodziny. Rodzice obiecali że jak będziesz miała te 20 lat to będziesz
mogła tam wrócić i zamieszkać na stałe. Dobrze że mama nie sprzedawała lokalu w
którym mieszkaliście.
- Ciekawe czy ich poznam. - zastanawiałaś się głośno.
- Czyli nie odpuszczasz, jedziesz do Seulu? - wystraszyłaś
się nie słyszałaś żeby ktoś wchodził.
- Wystraszyłeś mnie. Tak nie zmieniłam swojego zdania. -
zwróciłaś się do swojego wujka. -Tata już nie żyje dziesięć lat, a ja chce
wrócić do niego. Do miejsca gdzie jeszcze żył. - dodałaś a łzy popłynęły ci po
policzku.
- Nie płacz. - powiedział i przytulił cię. Kochałaś go ale
nie tak jak swojego ojca. Nie rozumiałaś czym zawinił. Był dobrym człowiekiem.
Trudno ci było o tym wspominać.
- W końcu to nie jego wina że ten drugi kierowca był pijany.
Nie przejmuj się będzie lepiej. - dodał
brat twojej mamy.
- Tylko... to nie jest...- rozpłakałaś się do końca. Nie
rozumiałaś czemu życie test takie okrutne.
- Obiad ! - usłyszałaś głos mamy zeszłaś na dół razem z
wujkiem. - Co się stało ? - dodała podając ci talerz.
- Nie pytaj. - odpowiedziałaś smutnym głosem.
Nie chciałaś jeść. Mieszałaś tylko łyżką w zupie. Twoja
rodzicielka to zauważyła, ale nie chciała cie o nic pytać i psuć ci
jutrzejszego dnia. Po posiłku wróciłaś do pokoju. Włączyłaś laptopa i zaczęłaś
pisać z koleżanką z Korei. Byłaś ciekawa jak zareaguje na to że się
przeprowadzasz znowu do Seulu. Napisałaś jej o tym i że za dwa dni już będziesz
na miejscu. Dziewczyna bardzo się ucieszyła. Pisałyście tak z dobre parę
godzin. Gdy zerknęłaś na zegarek wskazywał on 12 w nocy. Zakończyłaś z nią
korespondencje. Odłożyłaś laptopa na miejsce i po cichu poszłaś się umyć.
Wróciłaś i ze zmęczeniem padłaś na łóżko. Momentalnie usnęłaś. Rano obudziło
cie szczekanie psa sąsiadów. Nie mogłaś zasnąć, więc wstałaś. Powoli
poczłapałaś na dół.
- Co jest na śniadanie ? - spytałaś mamę siadając przy
stole.
- Naleśniki. - odpowiedziała i podała ci talerz z daniem. -
Ja muszę wyjść mam jeszcze coś do załatwienia. - dodała kobieta. Po chwili dało się usłyszeć
trzask drzwi i ciszę. Wujka też nie było w domu wychodził o 5 rano. Zostałaś
sama.
- Nikt nie pamięta o moich urodzinach. - powiedziałaś do
siebie spoglądając na naleśniki. Był na nich napis " Wszystkiego
naj". Nie spodziewałaś się tego. Zjadłaś śniadanie. Podreptałaś
ślamazarnym krokiem w stronę własnego pokoju. Zajrzałaś do szafy by poszukać
jakiegoś fajnego wdzianka na wieczór. Szkoda było ci że nie miałaś przyjaciół z
polski. Zaraz potem zaczęłaś się pakować na jutrzejszy wyjazd. Kiedy wszystkie
pudła były już przygotowane do wyjazdu była już 16 poszłaś się przebrać.
Właśnie usłyszałaś że ktoś się krząta po domu. Zeszłaś na dół. Wszędzie było
ciemno. Zapaliłaś światło i zauważyłaś swoją mamę i jej brata stojących obok
wielkiego tortu.
- To dla mnie ? - spytałaś z zaskoczeniem w głosie.
- Tak - odpowiedziała ci kobieta. Po zdmuchnięciu świeczek
zabrałaś się do otwierania prezentów. Po zdziwiłaś się bo nigdzie nie było
prezentu od wujka.
- Tego szukasz ? - spytała się sarkastycznie i wyręczył ci
bilet na lot do Korei. Ucieszyłaś sie i przytuliłaś chrzestnego. Siedziałaś
jeszcze w salonie otwierając resztę pudełek. Po chwili padłaś na podłogę
zmęczona. Dobrze że za tobą był ogromny miś którego dostałaś od cioci. Miałaś
miękkie lądowanie. Po zjedzeniu połowy tortu poszłaś na górę. Spać pod
pretekstem zmęczenia. Rano obudziło cię to że spadłaś z łóżka. Wiedziałaś że
wiercisz się w łóżku ale nie wiedziałaś że aż tak. Przebrałaś się i zaczęłaś
pakować walizki i kartony do samochodu. Po śniadaniu od razu ruszyliście na
lotnisko. Po chwili byliście już na miejscu. Pożegnałaś się z rodzina i
przeszłaś przez odprawę. W samolocie usiadłaś na miejscu. Po 2 godzinnym locie
byłaś na lotnisku. Zamówiłaś taxówkę i dojechałaś pod dom. Był taki jakiego go
zapamiętałaś. Próbowałaś dojść z wszystkimi walizkami do środka, ale nie dałaś
sobie rady.
- Może pomóc ? - Spytał głos z za twoich pleców. Odwróciłaś
się i zauważyłaś chłopaka. Był przystojny. Spodobał ci się. Po chwili
zorientowałaś się że to Kyuhyun.
- K...Kyuhyun ? Co ty tu robisz ? - spytałaś - Jeśli możesz
to weź parę walizek i chodź ze mną. - dodałaś. Otworzyłaś drzwi i wspomnienia
ożyły.
* 2 lata później*
Właśnie szłaś z Kyuhyun'em na spacer. Byliście dobrymi
przyjaciółmi. Ty i tak czułaś do niego coś więcej. Gdy nagle chłopak zatrzymał
i pocałował.
O jakie słodkie *-*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;)
Życzę weny ;*
Ja chce do Seulu T.T
OdpowiedzUsuńFajnie napisane :*
Ooooooooo słoodkie <3
OdpowiedzUsuńDuuuuużo weny życzę :D